
Dlaczego warto ograniczyć ilość produktów do pielęgnacji dziecka?
Przede wszystkim, dziecko nie chce tkwić długo na przewijaku, tylko jak najszybciej wracać do zabawy. Więc albo dasz mu do ręki te pudełeczka i pozwolisz eksplorować faktury i zapachy, albo w pewnym momencie zacznie wić się jak węgorz. Czasem oczywiście da się zamienić pielęgnację w zabawę: to masażyki z użyciem oliwki, rysowanie serduszek kremem, stawianie irokeza na pianę z szamponu. Wciąż jednak element zabawy bierze się z wyobraźni i bliskości, a nie z mnogości kosmetyków. Dobrze więc ograniczyć się do kilku wypróbowanych produktów, żeby nie musieć za każdym razem zastanawiać się nad wyborem, tylko skupić się na maluchu.
Dodatkowy atut ograniczenia kosmetyków do pielęgnacji dziecka jest taki, że nie mamy wtedy szafki pełnej otwartych opakowań, do których zaglądamy sporadycznie. Substancje czynne nie są wieczne, lepiej też unikać produktów z dużą ilością konserwantów. Wniosek z tego taki, że lepiej jest zużyć jeden krem w ciągu kilku miesięcy, niż otworzyć trzy różne kremy i dokończyć je w ciągu kilkunastu miesięcy.
Naturalne kosmetyki do pielęgnacji dziecka, które znajdziemy w kuchni
Czasem pielęgnacja w ogóle nie wymaga kosmetyku. Mąka ziemniaczana może zastąpić zasypkę, przy tym nie zawiera talku. Na podrażnioną skórę nie trzeba od razu drogich aptecznych płynów – można zacząć od wypróbowania kąpieli w krochmalu, w płatkach owsianych, albo w wodzie po gotowaniu ryżu. Tę ostatnią mamy zupełnie za darmo i jest raczej niedoceniana, zazwyczaj ten świeżo przygotowany, naturalny kosmetyk ląduje w kanalizacji…
Podobnie rzecz się ma z tak zwanymi mokrymi chusteczkami. Oczywiście czasem ratują życie, zwłaszcza w podróży, ale w domu da się je zastąpić i warto to robić. W przypadku większej awarii można delikwenta po prostu umyć pod kranem w umywalce, używając odrobiny mydła. Tutaj uwaga, trzeba zadbać o bezpieczne trzymanie dziecka, żeby uniknąć wypadku. Nie jest to jednak rozwiązanie na każde przewijanie, bo jak wiadomo, częste mycie skraca życie, skóra się ściera i… może stać się szorstka i przesuszona, na przykład na nóżkach. Dlatego mam też komplet bambusowych wielorazowych myjek, które po prostu zwilżam ciepłą wodą, a w razie potrzeby na przykład w naparze z rumianku. Taka ciepła myjka jest o wiele przyjemniejsza niż syntetyczna chusteczka, ma lepszy skład, jest niewątpliwie ekologiczna i tańsza.
Ilość kosmetyków, bez których nie da się obejść, kurczy się tym samym dosłownie do kilku. Oto przepis na skuteczną minimalną pielęgnację dziecka.
Emilia Przerwa-Tetmajer
http://emiliatetmajer.pl/