Opublikowano Dodaj komentarz

Być rodzicem w czasach kwarantanny

Wszystkich nas dotknęły duże zmiany, choć na pewno każdy przeżywa to trochę inaczej, na przykład ze względu na warunki zewnętrzne. Na wsi, w mieście, praca zdalna, utrata pracy, mama w służbie zdrowia, czy tata policjant – scenariusze są rozmaite. Dla mnie osobiście rodzicielstwo w czasach zarazy ma wielkie oczy.

Szeroko otwarte, żeby nie zamknęły się ze zmęczenia. Pracuj, jeśli tylko możesz! Gotuj, pierz, sprzątaj, zabaw czymś dzieci. Ba, naucz się strzyc im włosy i prowadź im zajęcia z korektywy! Internet kipi od pomysłów, jak temu sprostać. W modzie jest pieczenie chleba na zakwasie i robienie dla dziecka kreatywnych zabawek ze starego kartonu. Moich chłopaków zajęło to zaledwie na kwadrans – mąka wymieszana, a karton się znudził. Doba jak wiadomo ma 24 godziny, pozostało do zagospodarowania jeszcze 1425 minut… 

Oczy ciągle czujne. Nie dotykaj buzi, ja zawołam windę, jakieś ciepłe masz to czoło! Za oknem alerty policji. Do pediatry dostać się nie sposób. Czy zakupy przyjdą dzisiaj? Myślisz, że babcia powinna wyjść do apteki? Nie szarp brata. Błagam, nie rzucaj tym, to jest delikatne! Nieustanna uważność zużywa mnóstwo energii, a zewsząd natłok bodźców i informacji. Trudno chwilami nie popaść w chaos.

Oczy szeroko otwarte ze zdziwienia… bo mimo wszystko dzieci zaczynają nagle lepiej funkcjonować. Są bardziej radosne i współpracujące. Nie wiadomo skąd pojawia się czas na śmiech, wspólne zabawy i pogaduszki. Wpływamy wszyscy na siebie wzajemnie, więc dobry nastrój się udziela. Owszem, nowa sytuacja generuje stres, ale mamy też więcej spontaniczności. I najwyraźniej nie tylko my, bo z różnych stron słyszę to samo: trudno nam, ale zbliżamy się. Może te zabiegane czasy, które uważaliśmy za normalność, nie były wcale takie zdrowe?

Chociaż z utęsknieniem czekam na powrót niani i na spotkania z bliskimi, to trochę z tej kwarantanny chciałabym zachować. Przetestowałam mimo woli model edukacji domowej – tak, teraz jestem przekonana, że to dla nas. Pozostaje do sprawdzenia przeprowadzka. Skoro pracujemy zdalnie, to kiedy, jak nie teraz?

PS Piszę, że wiele rodzin wokół mnie zacieśnia więzi, ale trudno byłoby przemilczeć fakt, że to nie jedyny możliwy scenariusz. Instytucje wspierające dzieci w sytuacjach przemocy alarmują, że znacząco wzrasta ilość zgłoszeń. Bądźmy uważni na dzieci w naszym sąsiedztwie.

Emilia Przerwa-Tetmajer
http://emiliatetmajer.pl/